Wartko nad Wartą
Latest Reviews
-
Cudowne miejsce , zawsze bedąc w Poznaniu jestem tam .Kucharz genialny , obsługa bardzo ok . Jedzenie fantastyczne , zależne od pory roku właścicielka…
-
Oceniamy wypad w ramach Restaurant Weeku: było warto tu wpaść! Smaczne, niby tradycyjne dania jak śledź a zaproponowane w odświeżonej formie. Z tego …
-
Jakoś obsługi w waszej restauracji jest tragiczna. Byliśmy dzisiaj na Culinary Fest - Festiwal Kulinarny Poznań Restaurant Week. Mimo, że w restauracj…
About
Wartko nad Wart is open for Casual Dining. Wartko nad Wart serves Polish and International dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
home deliverypet friendlyoutdoor seatingwifiReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
3 Reviews on “Wartko nad Wartą”
Cudowne miejsce , zawsze bedąc w Poznaniu jestem tam .Kucharz genialny , obsługa bardzo ok . Jedzenie fantastyczne , zależne od pory roku właścicielka zmienia menu . Jest ono bardzo wyszukane , zaskakującace.Bardzo polecam
Oceniamy wypad w ramach Restaurant Weeku: było warto tu wpaść! Smaczne, niby tradycyjne dania jak śledź a zaproponowane w odświeżonej formie. Z tego co się zorientowaliśmy ceny z regularnej karty są raczej ze średnio-wyższej półki, ale w ofercie restauracja ma tez zestawy lunchowe i napoje w przyzwoitej cenie. Polecamy!___Korzystając z oferty trzydaniowego menu za 39zł w ramach Restaurant week’u wybraliśmy się do restauracji, która jako jedna z nielicznych w swej ofercie zamieściła dwa zupełnie odmienne zestawy: mięsny i rybny, zwieńczone dwoma propozycjami deseru. Łasuch takiej okazji nie przepuści :)W jasnym, nowoczesnym wnętrzu Warto nad Wartą spędziliśmy sobotnie popołudnie. Sącząc domową lemoniadę i odświeżające Martini zaostrzaliśmy sobie apetyt na nadchodzące smakołyki.Przystawki:• Niby tradycyjny, a jednak smaczniejszy niż gdzie indziej śledź polski na carpaccio z jabłek w towarzystwie kwaśnej śmietany i sosu holenderskiego, z kroplą oleju lnianego. Delikatny, wcale nie za słony: gdyby śledzia w takiej wersji serwowano wszędzie, nie służyłby tylko jako zabijacz smaku trunków wysokoprocentowych.• Rostbef podany z sorbetem z antonówki na kalafiorowym puree z wanilią posypany puderem orzechowym – smakował nawet lepiej niż wskazywałaby nazwa. Pierwszy raz próbowaliśmy mięso z lodami – za to kilka dni wcześniej spróbowaliśmy łososia z lodami kokosowymi i nieśmiało możemy stwierdzić, że przepadamy za takimi nowinkami!Dania główne:• Pstrąg, zielony groszek, pęczak, buraki, masło, białe wino – pyszna ryba (choć na zdjęciach na jednym z blogów widzieliśmy lepszą jej prezentację – z wywiniętym ogonem!), na przepysznym „kaszotto”. Maślano-winne smaczki to to co lubimy.• Policzki wołowe z kurkami, bobem w winnym sosie – idealnie rozpływające się w ustach mięso, w smaku kojarzące się z wołowiną po burgundzku. Smacznie, ale tę rozgrywkę wygrał pstrąg.Coś słodkiego:Mus z białej czekolady z nutą cynamonu – zjedzone przez Maćka bez krytycznych uwag (ja niestety cynamon toleruję tylko w śladowych ilościach i już prawie przekonałam swoją babcię, iż nie jest niezbędnym składnikiem szarlotki). Ciekawszą opcją okazał się lekko alkoholowy sorbet truskawkowy zatopiony w musującym winie z dodatkiem owoców. Zaskakujące, orzeźwiające, idealna słodycz na lato!Ponarzekać możemy jedynie na czas oczekiwania na deser (ok 20-25min) oraz zakurzone krzesła i stolik na zewnątrz – jednak uśmiechnięta obsługa i przyjemne wnętrze to wystarczające zadośćuczynienie. Ceny w regularnej karcie nie należą do najniższych – ale za wysoką jakość dań możemy zapłacić. Na plus trzeba zaznaczyć, że restauracja serwuje tanie napoje domowe typu lemoniada (5zł) czy wino (ok. 7zł/kieliszek) – nie lubimy, gdy knajpki podbijają sobie marżę np. zwykłą wodą licząc sobie za nią 10zl za 0,5l. Co jest naprawdę tanie, takie powinno pozostać :)Wrócimy tu na lunch!
Jakoś obsługi w waszej restauracji jest tragiczna. Byliśmy dzisiaj na Culinary Fest – Festiwal Kulinarny Poznań Restaurant Week. Mimo, że w restauracji było tylko 12 osób, trójka kelnerów nie potrafiła tego ogarnąć. Facet, który stał za barem w ciągu godziny nie zrobił nic, tylko stał i patrzył się na innych. W końcu poczuł, że nie może być gorszy niż jego koleżanki i zaczął obsługiwać stolik innej kelnerki. Doniesienie sztućców do stolika musiał zrobić na dwa razy, bo chyba nie ogarnął, że goście potrzebują noża i widelca.. Czas oczekiwania na dania jest poniżej wszelkiej krytyki. Łącznie w restauracji spędziliśmy 1,5 godziny. 2 godziny wcześniej będąc w Cucinie całość zajęła nam jedynie 45 minut, nie spiesząc się, Jakoś jedzenia również pozostawia wiele do życzenia. Deser – mus z białej czekolady – był chyba robiony od początku w momencie kiedy wpadło zamówienie bo to na niego najdłużej się czeka. Miał zawierać konfiturę śliwkową,a z nieznanych przyczyn były w nim wiśnie. Jedyne co było na plus naszej wizyty to danie główne, które było całkiem niezłe. Podczas Culinary Fest – Festiwal Kulinarny Poznań Restaurant Week restauracje powinny się wypromować, wy się skompromitowaliście. Nigdy więcej moja noga u was nie postanie. Kelnerki do ***. 39zł za takie doświadczenie to skandal