Wielkie Żarcie
Latest Reviews
-
Smaczne jedzenie i soki. Pierwszy raz wybraliśmy się z Grupona i bardzo pozytywne wrażenie wywarła na samym początku obsługa. Wybraliśmy się z naszym …
-
Lokal upadający. Pierwsze wrażenie nawet pozytywne - uśmiechnięta, młoda kelnerko/barmanka opowiada co i jak, pokazuje bufet - sielanka. I tyle dobreg…
About
Wielkie arcie is open for Bar. Wielkie arcie serves Polish and International dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
indoor seatingwifiReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
2 Reviews on “Wielkie Żarcie”
Smaczne jedzenie i soki. Pierwszy raz wybraliśmy się z Grupona i bardzo pozytywne wrażenie wywarła na samym początku obsługa. Wybraliśmy się z naszym małym skarbem i wózkiem, jako iż mama karmi naturalnie nie było niczego, co wzbudziło by naszą wątpliwość co do świeżości jedzenia. Na pierwszy strzał poszły naturalne soki z arbuza i ananasa – po prostu przepyszne! Żeberka i czeburek oraz sałatki bardzo smaczne. Jako że bardzo nam zasmakowało jedzenie po około 2 tygodniach ponownie powróciliśmy do tej restauracji tuż przed zamknięciem, co nie było kłopotem dla obsługi. Zamówiłem pyszne pieczone ziemniaczki ponownie z żeberkami i pieczoną kiełbasą, do tego wspaniałą zupę pomidorową oraz naturalny sok z gruszki. Polecamy tę restaurację, ponieważ można bardzo smacznie zjeść za małe pieniądze w przyjemnym klimacie.
Lokal upadający. Pierwsze wrażenie nawet pozytywne – uśmiechnięta, młoda kelnerko/barmanka opowiada co i jak, pokazuje bufet – sielanka. I tyle dobrego. Z jedzenia były do wyboru białe kiełbasy, pieczone skrzydełka i pałki kurze, pierogi z mięsem bądź z warzywami, zupa dyniowa, bar sałatkowy i, mój osobisty faworyt, kurze serca z makaronem. Oprócz kiełbas i pierogów wegetariańskich nic nie było do przełknięcia – wygląd i zapach potraw zupełnie zniechęcał do konsumpcji. Hitem był bar sałatkowy, a w nim do wyboru obok miękkiej marchewki w ciemnym sosie, trzech rodzajach pomidorów z cebulą, był groszek w majonezie. Wszystko pachniało tanią garmażerką i w niemal każdej sałatce/potrawie był koperek. Do picia wzięliśmy świeży, wyciskany sok cytrynowy, który cytrynę widział chyba na obrazku. W knajpie byliśmy jedynymi gośćmi, mimo godzin popołudniowych w piątek. Nie daliśmy rady wytrącić z sjesty żadnego z chyba 5 pracowników – jeden pił piwo, drugi czytał gazetę, kucharz przechadzał się po knajpie rzucając gromy wzrokiem – ani dzień dobry, ani nic. Do tego na stoliku obok nas leżały niezbyt czyste naczynia – przypominam – jedyni klienci w lokalu to my.Podsumowując, nie polecam nikomu, gdybyśmy nie kupili grouponu, to odwrócilibyśmy się na pięcie i uciekli, gdzie pieprz rośnie – aż założyłem konto na Gastronautach, by przestrzec przed jedzeniem w tym przybytku.Lokal w świetnej lokalizacji, bardzo ciekawy układ wnętrz, ogromny, zmarnowany potencjał – różne meble, odrapana tapicerka, częścią wystroju są dwa duże akwaria z rybami – w jednym ciężko dostrzec biedne zwierzaki przez zawiesinę, która kiedyś mogła być wodą.