Krako Slow Grill & Pavel Portoyan
Latest Reviews
-
Przepyszne jedzenie, jadłam zupe ogórkowa (gdyby nie ryż zamiast ziemniaków byłaby idealna), chinkali i rozpływającą sie w ustach baraninę z lawaszem.…
-
Idealna kombinacja turystyczna: zwiedzanie bardzo ciekawej Fabryki Schindlera, uwieńczone wizytą w sąsiednim winebarze. Bogaty wybór win z nieoczywist…
-
Jestem pod ogromnym wrażeniem grilla. Świetne mięso. Również bardzo dobry bakłażan - z dużą ilością czosnku. Z przystawek serwowanych w winiarni cieka…
About
Krako Slow Grill & Pavel Portoyan is open for Casual Dining and Cafe. Krako Slow Grill & Pavel Portoyan serves Grill, Cafe and Armenian dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
takeaway availablewifioutdoor seating
Reviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
5 Reviews on “Krako Slow Grill & Pavel Portoyan”
Przepyszne jedzenie, jadłam zupe ogórkowa (gdyby nie ryż zamiast ziemniaków byłaby idealna), chinkali i rozpływającą sie w ustach baraninę z lawaszem. Minus za kompletnie nieczytelna kartę- bylismy w niedzielę, gdy większość menu nie jest dostępna, konieczne było dopytywanie o wszystko kelnera, zresztą bardzo sympatycznego. Malutki minus także za konieczność zamawiania potraw przy barze.
Idealna kombinacja turystyczna: zwiedzanie bardzo ciekawej Fabryki Schindlera, uwieńczone wizytą w sąsiednim winebarze. Bogaty wybór win z nieoczywistych kierunków, w tym również z Polski. Do tego świetny wystrój i fajny klimat. Polecam!
Jestem pod ogromnym wrażeniem grilla. Świetne mięso. Również bardzo dobry bakłażan – z dużą ilością czosnku. Z przystawek serwowanych w winiarni ciekawe są proziaki – podkarpackie bułki z masłem czosnkowym (trochę zapychają). Nie ma tłoku mimo bliskości muzeów. Przyjemne wnętrze. Jedno z miejsc, do których lubię wracać.
Bardzo dobre jedzenie! Mało pozycji w niedzielnym menu, a samo menu trochę nieczytelne. Zupa ogórkowa rewelacyjna! Khinkali też bardzo dobre. Jednak głównie polecam wszystkim baraninę z grilla! Trochę ostrzejsza, ale rozpływająca się w ustach!
Recenzja pochodzi z czerwca 2015, ale regularnie sprawdzamy to miejsce. Czasami jestem pod wrażeniem jak bardzo zmieniają nam się smaki na przestrzeni lat. W przedszkolu, moim największym przekleństwem był szpinak i wątróbka. A dziś dość regularnie pojawiają się w naszym jadłospisie. Szpinak nauczyłam jeść Widelca i mojego brata, a nawet szanowny rodziciel od czasu do czasu się skusi. Tylko mama wciąż krzywi się na myśl o szpinaku. Pâté z wątróbki pozwoliło kolejnym kilku osobom rozpocząć przygodę z podrobami. Jeszcze dziesięć lat temu odrzucał mnie zapach barana, a dzisiaj zamawiam baraninę (lub jagnięcinę) jeśli tylko znajdę ją w menu. Dlatego wizyta w kaukaskim grillu na Lipowej była tylko kwestią czasu.