Włoska
Latest Reviews
-
Wystrój w nowoczesnym stylu i proste dekoracje. Pomimo długiego oczekiwania jedzenie bardzo smaczne i warte wypróbowania. Punkty odejmuje za skandalic…
-
Kto mi powie, która kuchnia, oprócz polskiej, jest najszerzej reprezentowana w Krakowie? Oczywiście włoska! Kochamy pizzę, choć to co oferuje nam czę…
-
Pizza bardzo dobra, cienkie ale nie kruszące się ciasto, sporo ciekawych zestawień składników, a ich ilość na pizzy odpowiednia. Makaron taki sobie - …
About
Woska is open for Casual Dining. Woska serves Italian and Pizza dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
takeaway availablewifiindoor seatingReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
4 Reviews on “Włoska”
Wystrój w nowoczesnym stylu i proste dekoracje. Pomimo długiego oczekiwania jedzenie bardzo smaczne i warte wypróbowania. Punkty odejmuje za skandalicznie długi czas oczekiwania na podanie, zebranie zamówienia przez kelnerki i ich postawę pracy za karę.
Kto mi powie, która kuchnia, oprócz polskiej, jest najszerzej reprezentowana w Krakowie? Oczywiście włoska! Kochamy pizzę, choć to co oferuje nam część restauracji żaden Włoch by pizzą nie nazwał. Lubimy tez makarony i włoskie desery. Włoska to właśnie nazwa nowej restauracji proponującej kuchnię ze słonecznej Italii, a znajdującej się pod najbardziej prestiżowym adresem w mieście czyli w apartamentowcu Angel Wawel. Lokalizacja sugeruję kuchnię wykwintną i elegancką (z równie eleganckimi cenami), co kłóci się trochę z ideą kuchni włoskiej. Kuchni taniej i domowej, ze składników, które są akurat pod ręką. Czy we Włoskiej udało się pogodzić te dwie , jak się wydaje, skrajne koncepcje? Poszliśmy sprawdzić.
Pizza bardzo dobra, cienkie ale nie kruszące się ciasto, sporo ciekawych zestawień składników, a ich ilość na pizzy odpowiednia. Makaron taki sobie – na plus że nie pływał w sosie (była go właściwa ilość), na minus – zdecydowanie zbyt rozgotowany. Fajne czekadełko – domowa focaccia i całkiem niezła oliwa – może i banał ale dobrze wykonany. Na plus również desery – panna cotta bardzo dobra (a ja fanem deserów nie jestem więc to duży komplement). Minus za brak lanego piwa lub butelek o większej pojemności, za to sporo niezłych win w przystępnych cenach i lane prosecco – tak modnie 😉
Sam się zastanawiam, jak to możliwe, że bywając w Krakowie tak często, nigdy nie zagościłem w tym miejscu na dłużej. Zachęcony przez znajomego foodie, trafiam do Włoskiej w niedzielne, deszczowe popołudnie. Od progu uderza ciepło i to dosłownie – w lokalu naprawdę jest bardzo przyjemnie, można nie tylko zdjąć płaszcz, ale i w zasadzie rozebrać się do krótkiego rękawka, obserwując okolice kościoła i pieszych pod parasolami. Obsługa jest przemiła i sympatyczna – szybko podaje nam karty, informuje, że część pozycji w menu jest niedostępna (np. makaron z kaczką), skończyło się także spaghetti, ale carbonarę mogą zrobić z dowolną, inną kluską. Rekompensują te braki dania dostępne sezonowo, wypisane kredą na tablicy za barem. Ceny jak na Kraków nie są niskie, ale szybko przekonuję się, że jakość stosowanych tu produktów, uzasadnie takie stawki.Zaczynamy ucztę od tatara oraz burrata. Kremowa konsystencja serka fajnie współgra z podaną do niego grzanką oraz sosem pomidorowym. Tatar jest podany z przyjemnie ostrą musztardą i podobnie jak sam ser – perfekcyjny. Może dorzuciłbym do niego jakieś pieczywo, ale w sumie wcześniej ciepła bułeczka z dodatkami trafiła do nas jako amuse bouche, więc nie ma co narzekać ani zapychać się glutenem. Kieliszek montepulciano przyjemnie zaostrza nam smak na więcej. Wybór dania głównego nie jest sprawą łatwą, w karcie wszystko prezentuje się znakomicie. Ostatecznie wybieramy risotto szafranowe z makrelą oraz wersję z borowikami i parmezanowym chipsem. Ryż zrobiony al dente, sporo dodatków, składniki smaczne i aromatyczne, a porcja spora. Tak, to był naprawdę bardzo dobry wybór. Przed deserami fundujemy sobie pół godzinny odpoczynek. Osobny żołądek na słodycze zapełniamy bezą, a w zasadzie mini bezikami oraz tiramisu – obie pozycje są na tyle smaczne i odświeżające, że wspomagane cappucino znikają z naszych talerzy nadspodziewanie szybko. Sukiennicza 8 to adres, do którego chce się wracać. Nie jest tanio, ale przepysznie i miło, a to cenię nade wszystko. Trochę tylko zdziwiło mnie, że na zdjęciach lokalu w sieci tatar i burrata prezentowały się inaczej niż w rzeczywistości. Walory smakowe są jednak na tyle dobre, że dwa woreczki z serowym szczęściem wziąłem na wynos.