Zielona Pietruszka
Latest Reviews
-
Świetna restauracja. Bardzo czysto. Obsługa miła, chętnie służąca pomocą. Danie które wybrałem to krem z selera oraz golonka w młodej kapuście. Ogólni…
-
Niedawno otwarto ciekawą knajpkę na krakowskim Kazimierzu przy ul. Starowiślnej, a w zasadzie to już na granicy między Kazimierzem, a Starym Miastem. …
About
Zielona Pietruszka is open for Casual Dining. Zielona Pietruszka serves Polish and Italian dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
indoor seatingoutdoor seatingReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
2 Reviews on “Zielona Pietruszka”
Świetna restauracja. Bardzo czysto. Obsługa miła, chętnie służąca pomocą. Danie które wybrałem to krem z selera oraz golonka w młodej kapuście. Ogólnie rewelacja.
Niedawno otwarto ciekawą knajpkę na krakowskim Kazimierzu przy ul. Starowiślnej, a w zasadzie to już na granicy między Kazimierzem, a Starym Miastem. Nazwa przyciąga, aby zajrzeć do środka – nie ukrywam, że właśnie to mnie skłoniło, aby zajrzeć do środka, bo raczej elewacja średnio do tego zachęca. Zresztą to jest raczej szersza sprawa, bowiem generalnie Kazimierz jest raczej zaniedbany architektonicznie. Nazwa zatem kusi, bo sugeruje po prostu zdrowe i świeże jedzenie, któremu nic nie może się oprzeć. Co prawda „pietruszka” mogłaby raczej zachęcać roślinożerców, aczkolwiek będę miał jeszcze wspomnieć o tym, przy okazji jadłospisu. Restauracja składa się z dwóch połączonych ze sobą korytarzowych sal w formie litery „L”. Na przecięciu tych dwóch sal macie usytuowany barek. W środku dominuje wiadomy kolor i na ogół jest to bardzo dobre połączenie. Wszystkie odcienie zieleni przenikają się z różnymi żółcieniami i bielą. Na zewnątrz jest maleńki ogródek, ale to raczej dla miłośników chmielowego napoju. Oczywiście mamy gdzieniegdzie mocne, kolorowe akcenty w tonie mocnej czerwieni aczkolwiek wszystko ładnie się komponuje. Firma powinna zainwestować w klimatyzację, bowiem jest rzeczywiście ciut duszno i parno od gotowanych zapachów, ale mi raczej to nie przeszkadza.W ofercie znajdziecie propozycje dla mięsożerców, ale również dla miłośników roślinnego jedzonka. Ja raczej należę do tej pierwszej grupy, aczkolwiek również nie pogardzę garmażerią. Z przystawki zrezygnowałem, bowiem wziąłem sobie zupkę krem z selera (8PLN), natomiast moja Żona wzięła dwie przystawki: Placuszki z ziemniaka i cukini z wędzonym łososiem i sosem koperkowym (14PLN) oraz Krewetki z dodatkiem whisky podane z rukolą, pomidorkami i serem Grana Padano – 15 zł. Placuszki można oczywiście polecić, jeśli ktoś jest rybożercą (ja nie), natomiast zupka absolutnie pierwsza klasa. Można powiedzieć, że krem to wymusza; jest gęsta, na dodatek podsypana obficie ziarnami słonecznika – a zatem taka jak być powinna.Przejdźmy do drugiego dania. Wzięliśmy dwa dania: ja – Pieczeń z szynki wieprzowej duszona w sosie własnym, surówka, ziemniaki z patelni (25 PLN), a Żona z kolei stek z rostbefu podany z masłem czosnkowym, pieczonymi ziemniakami, sos z gorgonzoli (36 zł). nie powiem, naprawdę dobra opcja. Próbowałem obu dań i mogą rzeczywiście zadowolić każdego smakosza. Mięso bardzo miękkie, dobrze wypieczone, ze smacznymi dodatkami. Bez wątpienia również rozmiar porcji zadowoli każdego głodomora. Innym razem bawiłem się antrykotem (39PLN), a Żona wzięła z kolei krewetki i makaronik.Na deser testowaliśmy: szarlotkę z gałką lodów (12 PLN), sernik wiśniowy (14PLN) oraz deser lodowy na bazie lodów śmietankowo – bakaliowych z bitą śmietaną i kawałkami czekolady (12PLN). Nie oszukujmy się szarlotka była nie pierwszej jakości, ani nawet nie drugiej – widać, że trochę czekała w lodówce, aby podać ją gościom.Podsumowując jednak nasz wypad mogę stwierdzić, że była to udany. Niby rachunek ciut powyżej stówy, ale wyszliśmy kontenci. Pójdźcie i Wy – warto!