Restauracja Delight
Latest Reviews
-
To moja ulubiona restauracja w Łodzi, żałuję że nie jest w moim mieście i mam do niej daleko, bo byłabym częstszym gościem.Miałam okazję jeść tu kilku…
-
Nowa jakość w Łodzi. 1. Bardzo dobra obsługa, miła, kompetentna, dyskretna.2. Ładny wystrój, przywodzący na myśl francuskie bistro. Dużym minusem jest…
-
Kompilacja smaków Łodzi. Będąc częstymi klientkami SPA andel’s Hotel w Łodzi, razu pewnego wyczerpane po zajęciach fitness, pokusiłyśmy się o zbadanie…
About
Restauracja Delight is open for Casual Dining. Restauracja Delight serves Mediterranean, European, International and Desserts dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
indoor seatingdisabled friendlywifipet friendlyReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
4 Reviews on “Restauracja Delight”
To moja ulubiona restauracja w Łodzi, żałuję że nie jest w moim mieście i mam do niej daleko, bo byłabym częstszym gościem.Miałam okazję jeść tu kilkukrotnie przy okazji nocowania w Andelsie i zawsze byłam zachwycona jakością oraz smakiem dań. Jest to zdecydowanie miejsce, które rozprawia się z mitem hotelowej restauracji jako miejsca niewartego uwagi.Jadłam tu świetnie przyrządzone ryby oraz wołowinę. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie desery, w tym obłędny sernik.Warto, warto, warto!
Nowa jakość w Łodzi. 1. Bardzo dobra obsługa, miła, kompetentna, dyskretna.2. Ładny wystrój, przywodzący na myśl francuskie bistro. Dużym minusem jest oddzielenie restauracji od korytarza ścianą ze stalowych ażurowych paneli, co skutecznie uniemożliwia stworzenie przyjemnej atmosfery. Nawet muzyka sącząca się cicho z głośników nie zagłusza rozmów ludzi chodzących korytarzem: gości hotelowych czy sprzątaczek. Szkoda :(. Bardzo mało ludzi (2 zajęte stoliki).3. Jedzenie: bardzo smaczne i finezyjnie, elegancko podane. Świetne wina austriackie w przystępnych cenach. Na przystawki doskonała sałata z grillowanym łososiem oraz tatar z tuńczyka. Wszystko bardzo świeże (sałaty- rewelacja!) i bardzo ładnie podane. Danie główne: jagnięcina z grilla – świetna. Niestety nie najlepszym wyborem okazało się tagliatelle z przegrzebkami i borowikami. Makaron był posklejany i twardy :(, ale przegrzebki dobre. Porcje bardzo duże. Od szefa kuchni na przystawkę galantyna z kurczaka – smaczna. Dodatkowo podane pieczywo z masełkiem – świeżutka i pyszna bagietka. Deser – polecam creme brulee, mus czekoladowy trochę słabszy. Obiektywnie – za tę cenę (kolacja dla 2 osób z winem 350 zł) – średnio.Ogólnie: jak na Łódź – zaskakująco wysoki poziom, ładny wystrój, świetna obsługa, smaczne jedzenie, ładnie podane, duże porcje. W końcu jest w Łodzi elegancka restauracja na europejskim poziomie. Więcej takich miejsc na kulinarnej mapie Łodzi.
Kompilacja smaków Łodzi. Będąc częstymi klientkami SPA andel’s Hotel w Łodzi, razu pewnego wyczerpane po zajęciach fitness, pokusiłyśmy się o zbadanie tamtejszej kuchni. Wystrój restauracji jest idealną kompozycją sztuki, urbanistycznych elementów zabudowy, loftowego charakteru oraz biznesowego klimatu. Całość jest wyjątkowo ekskluzywna, co jak wiadomo ma duży wpływ na ceny w menu. Zostałyśmy obsłużone przez nadmiernie miłą panią kelnerkę, która już na wstępie zaproponowała specjały szefa kuchni. Po rozważeniu kilku opcji zdecydowałyśmy się na przystawki: pierś kaczki marynowana w anyżu, w towarzystwie sałatki z kaszy gryczanej z kolendrą i jalapeno oraz sałatkę z liści szpinaku i rukoli z suszonymi pomidorami, parmezanem i ciepłym sosem serowym. Już po 15 minutach przekąski te zagościły na naszych stołach, uwodząc cudownym zapachem. Kaczka dosłownie rozpływała się w ustach wywołując eksplozję kubeczków smakowych – marynowana w anyżu nabrała ciekawego i głębokiego posmaku. Sałatka natomiast nie porywała w tak zachwycający sposób, była jednak odświeżającym dodatkiem do mięsa. Na drugie danie trzeba było chwilę poczekać jednakże było to pełne napięcia i zaciekawienia oczekiwanie po tak pomyślnym starcie. Stół obrodził w pikantną zupę z mleka kokosowego oraz troć gotowaną na parze, podaną z ciepłą sałatką warzywną w aromatycznym bulionie z kolendrą i trawą cytrynową. Pierwsza łyżka zupy kokosowej powala doskonałością, jest to perfekcyjna mieszanka składników i przypraw. Mogę zupełnie szczerze powiedzieć, że jest to najlepsza zupa jaką jadłam, jest warta grzechu. Jeśli zaś chodzi o troć, jej mięso było aksamitnie delikatne wzbogacone o, istotne składniki kuchni chińskiej, aromat trawy cytrynowej i kolendry. Muszę tutaj potwierdzić plotkę, że kucharz restauracji Delight jest absolutnym mistrzem łączenia nietypowych smaków, podając nam przepięknie przystrojone arcydzieła kompilacji kuchni międzynarodowych. Nie jestem fanką deserów aczkolwiek crème brûlée był doskonałym finałem posiłku. Mimo, że ceny nie należą do najniższych i skazują portfel na bolesne wzdęcia, będziemy zaglądać jak najczęściej. Wizyta w tej restauracji bardzo pozytywnie wpływa na samopoczucie i nawet wyjątkowo uprzejma kelnerka nie drażni 😉
Ukryty skarb Łodzi. Dzisiejsza wizyta w restauracji Delight hotelu andel’s w Łodzi była pięknym ukoronowaniem fajnego skądinąd weekendu. Jako regularni bywalcy łódzkich barów, pubów, knajp i restauracji zdecydowaliśmy się wreszcie na wizytę w ekskluzywnym, a przez to teoretycznie niedostępnym najlepszym łódzkim hotelu i jego nadwornej restauracji. Wizytę, która okazała się tak fajną, że stała się tematem naszej pierwszej i zapewne nie ostatniej recenzji.Ponieważ Delight nie ma własnego wejścia, dostać się do Niej można tylko przez nieco onieśmielające swoim ogromem hotelowe lobby. Uczucie to mija wraz z pierwszym kontaktem z uśmiechniętymi pracownikami hotelu, którzy szybko pokierowali nas we właściwym kierunku.Sama Restauracja idealnie współgra z wystrojem całego hotelu, który z tego co wieść gminna niesie zgarnął kilka architektonicznych nagród. Nic dziwnego, drugiego takiego wnętrza w Łodzi chyba nie ma. Kilkanaście stolików, ceglane ściany, stara maszyna do szycia wyeksponowana na środku i wielkoformatowe, nieco abstrakcyjne zdjęcia dopełniają wyjątkowego klimatu tego miejsca. No ale do rzeczy…Pikantna zupa z mleka koksowego z kurczakiem jest chyba najlepszym czymś co jedliśmy w życiu i absolutnym must have dla każdego kto zdecyduje się na wizytę w Delight.Zarówno mój filet z indyka z plackami z cukinii jak i makaron garganeli z ziołowym pesto Gosi doskonale utrzymały poziom pierwszego dania i choć tradycyjne, pobudziły nasze kubki smakowe w zaskakujący sposób. Nie mogę tutaj nie wspomnieć o tym jak pięknie podane są wszystkie dania w Delight, tak, że już od samego patrzenie człowiekowi robie się smaczniej na sercu.Deser, choć poprawny (szarlotka i tiramisu) nie zachwycił, ale był fajnym dopełnieniem całości. Opiewający na ponad 200 zł rachunek (z napojami) był logiczną konsekwencją tego co było nam dane skosztować. Drogo, ale absolutnie wiadomo za co się płaci. Jak szaleć to szaleć.