Suzette
Latest Reviews
-
Miły wystrój, brak stałości jakości. Świetna restauracja na wypad z przyjaciółką do czego zachęcę wystrój. Mają dobre naleśniki, pyszne zupy i pyszną …
-
Jest naprawdę dobrze. Jakiś czas temu zauważyłem naklejkę z napisem „Suzette” na szybie remontowanego lokalu. Nazwa ta kojarzy mi się najbardziej z na…
About
Suzette is open for Casual Dining. Suzette serves European, French and Healthy Food dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
outdoor seatingpet friendlyReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
2 Reviews on “Suzette”
Miły wystrój, brak stałości jakości. Świetna restauracja na wypad z przyjaciółką do czego zachęcę wystrój. Mają dobre naleśniki, pyszne zupy i pyszną bezę – niestety beza rzadko jest krucha, czasami jest tak twarda, że nie sposób wbić się w nią widelcem – zachęcam właścicieli do kontroli tego produktu.
Jest naprawdę dobrze. Jakiś czas temu zauważyłem naklejkę z napisem „Suzette” na szybie remontowanego lokalu. Nazwa ta kojarzy mi się najbardziej z naleśnikami. Całkiem dobrymi i ciężkimi do zrobienia. Nie wiedziałem, co tam się otworzy, ale miałem cichą nadzieję, że miejsce, w którym będę mógł zjeść tę potrawę. Pozostało tylko chwilę poczekać. W końcu przyszedł czas prawdy. Postanowiliśmy z żoną się tam wybrać.Pierwsze wrażenie. Ładne miejsce! Miły dla oka wystrój wnętrz. Na dole kilka stolików, kuchnia i kasa. Na górze parę kolejnych miejsc i dwie klaustrofobiczne toalety (szkoda, że żadnej nie ma na parterze, ale co tam). W środku ładne żyrandole, wygodne miejsca do siedzenia. Kolory brązowe i beżowe. Jest ok, restauratorzy bierzcie przykład.Obsługa. No cóż, była jedna kelnerka na kilka stolików. Mimo to nie czułem się zaniedbywany. Od razu podeszła, dała karty. Po paru minutach przyjęła zamówienie. Faktycznie, mogłaby to zrobić minutę wcześniej. Trochę dłużej trwało oczekiwanie na posiłki. Najpierw z 10 minut czekaliśmy na zupy, a potem kilka kolejnych na naleśniki. Nie obraziłbym się, gdyby trwało to o połowę krócej, zwłaszcza, że tłumów nie było. Z drugiej strony, mamy przynajmniej dowód na to, że podawane tutaj danie nie są z mikrofalówki.W karcie od razu zacząłem szukać crepes Suzette. Są! Zwykle się podaje je jako deser, ale tutaj są raczej swego rodzaju daniem głównym na słodko.No dobra, ale od początku. Rano można wstąpić na śniadanie. Polecam jajecznicę na maśle z pomidorem i bagietką. Kosztuje 9,20. Do tego kawa lub sok pomarańczowy za 3,50 i mamy dobry posiłek na początek dnia.Zupy. W menu są cztery, każde w cenie około 7 złotych. Ja wziąłem serową z grzanką ziołowo – czosnkową. Kawałek pieczywa obok, a nie w misce z zupą. Dziwne, ale spoko. Zapach ładny, kolor też. Pierwsza łyżka… Jest dobrze. Dosyć ciężka zupa, ale smaczna. Bez grudek, nie ma zbyt ostrego smaku. W sam raz. Żona zamówiła krem z brokułów. Nie powalił mnie na kolana. Jadałem już z pewnością lepsze. Nie zamówię następnym razem na pewno.Sałatki. Dla wegetarian jest taka z dwoma rodzajami sera, sałatą, orzechami włoskimi, papryką i sosem. Kosztuje 15,80. Jest też taka z łososiem, inna z tuńczykiem, a ostatnia z grillowanym kurczakiem.Galettes, tutaj przetłumaczone jako „naleśniki wytrawne”. Prawdziwe galettes to naleśniki z mąki gryczanej. Dokładnie tak jest tutaj. Jest do wyboru kilka rodzajów. Żonie najbardziej podpasowała wersja z szynką dojrzewającą, serem żółtym, pomidorami i rukolą. Tak trochę udało mi się podejrzeć jak je robił kucharz. Bez pośpiechu, powoli. Był dosyć dokładny i pewny w tym co robił. Nawet zdążył drugiemu coś tam podpowiedzieć. Mam nawet pewność, że szynka dojrzewająca była prawdziwa. W końcu żona otrzymała danie. Bardzo dobre! Odpowiednia ilość składników. Oczywiście „obowiązkowo” dostała sos, z którego jednak nie było potrzeby korzystać. Całe szczęście danie w nim nie pływało – znajdował się on w osobnej miseczce. Porcja może nie była jakaś przeogromna, ale w połączeniem z zupą spokojnie może zastąpić obiad. Do wyboru jest jeszcze kilka innych wersji. Począwszy od wegetariańskich, poprzez krewetkowe, z kurczakiem, z mięsem mielonym, z serami… Różne. Ich cena oscyluje przeważnie w okolicy 12-13 złotych (najdroższe z krewetkami za dwie dychy). Ciekawie zapowiada się wersja z wątróbką i sosem wiśniowym – te wezmę następnym razem.Naleśniki ziemniaczane. Tu taka ciekawostka – z boczkiem, cebulą i jajkiem sadzonym za 13,60. Według mnie takie połączenie idealnie by pasowało do wersji gryczanej.Crepes. Pszenne na słodko. Są raczej tańsze od innych w karcie. Już za 5,50 dostaniemy takiego z cukrem pudrem. Nieco droższy jest z nutellą, różnymi powidłami czy kremem budyniowym ze świeżą wanilią. Najdroższa wersja kosztuje 16,80 (co oni mają z tymi groszowymi końcówkami? Nie można wyrównać?). Jest to oczywiście „Suzette”. I oczywiście musiałem spróbować. Umówmy się, nie jest to ultra tradycyjna wersja. No ale ta knajpa nie będzie nigdy uwzględniona w przewodniku Michelina. Powiem tak: naleśnik smakował mi. Nawet więcej. Był naprawdę dobry. Sos pomarańczowy był gęsty, nie dało się go oddzielić od naleśnika – to dobry znak. Musiał się w nim trochę poddusić, a nie był po prostu nim polany. Dwa fileciki z pomarańczy na wierzchu zamiast startej skórki. Może być. Naleśnik Suzette zrobiony prawie według klasycznego przepisu. Byłem usatysfakcjonowany. Tylko, że kelnerka koniecznie chciała mnie namówić na sos czekoladowy do tego. Nie wiem po co. Całe szczęście nie zostało to pyszne danie w ten sposób zepsute.Jeśli ktoś chce, to może po wszystkim zamówić deser. Ja szczerze mówiąc nie miałem ochoty.Do dań można wybrać parę różnych gazowanych sztucznych tworów, a także wodę, herbatę, kawę. Są też alkohole. Konkretnie piwo i wino. Również stołowe, które jakoś tak mi najlepiej pasuje do tego miejsca. Karafka 500ml za 27 złotych.Podsumowując. Suzette naprawdę mi się podoba. Trochę poczekamy tutaj na dania, ale nie róbmy tragedii, to nie jest zwykły fast food. Jeśli chcecie coś zjeść w pięć minut, to zapraszam do głównego budynku Manufaktury na piętro. W Suzette znajdziemy coś lepszego. Dania nie trzymają się ściśle oryginalnych przepisów, ale nie znaczy to, że nie warto tu zaglądać. Wręcz przeciwnie. Lekko zmodyfikowane galettes czy crepes są naprawdę dobre. Poza tym, nie kosztują 50 euro, tylko niecałe dwie dychy polskich złotych. Ja jestem na tak. Będę wracał. Spokojnie mogę polecić.