Abrams’ Tower

4 Reviews on “Abrams’ Tower”

• Aleksandra

  Ta restauracja już nie istnieje. I bardzo dobrze, bo jedzenie było takie sobie, broniła się jedynie winami. Teraz jest tam Baszta z  Thai Vege Food.

  April 7, 2020, 7:33 am

  Log in to Reply
• VVojtek

  Dziwne smaki i dziwny sposób przygotowania. Zamówiliśmy curry z kurczaka w dwóch rodzajach i ani ja, ani towarzyszące osoby podczas naszych pobytów w lokalu nie były zadowolone. Nie trafia do mnie sposób w jaki kucharz przygotowuje potrawy w tym miejscu, więc niestety kolejnego razu nie będzie.

  November 2, 2019, 7:43 pm

  Log in to Reply
• Boskimajkel

  Niektóre dania rewelacyjne, a niektóre przeciętne. Mieliśmy przyjemność spędzić sylwestra w Abrams’ Tower i dzięki temu spróbowaliśmy kilku dań w tym lokalu.Potwierdzam również, że właściciel to miły człowiek, któremu zależy. W przeciwieństwie do kucharzy pracujących przy wejściu na parterze, którym ciężko jest odpowiedzieć na dzień dobry. Natomiast reszta obsługi bez zarzutu. Sama wieża raczej nie jest przystosowana do imprez noworocznych, za mało miejsca po prostu.A co do samego jedzenia.Na początek przystawki:talerz serów – brie i ser wędzony, do tego miód, prawdziwy, lipowy, ale połączenie serów z miodem mnie nie przekonało,szynka z melonem – melon z hiszpańską szynką Jamon curado, przekąska zupełnie bez wyrazu i wyraźnego smaku,sałatka Tajska – sałata, papryka, czerwona cebulka, marchewka, pieczone orzeszki ziemne z sosem sojowym, miodem i imbirem – i to już była bardzo dobra sałatka, naprawdę wyborna,Taquitos z kurczakiem – dwie zawinięte, smażone kukurydziane tortille z kurczakiem, serem cheddar oraz papryką. Podawane ze śmietaną, domową czerwoną salsą i importowaną zieloną salsą – niezła przekąska, ale bez przesady.I dania główne:Burrito – pszenna tortilla zapiekana z serem cheddar, czerwoną fasolą, sałatą, świeżą kolendrą i sokiem z cytryny. Podawane z domową salsą, papryczką Jalapeno, cytryną i czarną fasolką – danie pikantne i smakowo przyzwoite, ale niestety ciasto zupełnie nieudane, to był raczej chips niż burrito,New Orleans Jambalaya – potrawa z ryżu Creole, z krewetkami, kawałkami kabanosa, cebulą, czosnkiem, papryką i pomidorami – danie rewelacyjne, naprawdę było warto poczekać tego wieczora na ten smak.Ogólnie jedzenie niezłe, ale z kilkoma wpadkami i na pewno może być lepiej. Ale warto było dla chociażby dwóch dań – sałatki tajskiej i nowoorleańskiej Jambalaya. Ciekaw jestem jak się kuchnia w Abrams’ Tower rozwinie. A podane wina mnie raczej rozczarowały, ale w ten akurat wieczór nie będę się upierał.

  October 25, 2019, 1:08 pm

  Log in to Reply
• Jaszczurka

  Rozczarowanie. Prawie zimne jedzenie, nijak mające się pod względem jakości do super opisu w menu. Nie mam się za speca, ale zdecydowanie było to moje najgorsze jak dotąd spotkanie z kuchnią meksykańską, nie tylko w porównaniu z lokalami wrocławskimi.Wg mnie pomysł serwowania w jednym miejscu potraw z wielu stron świata okazał się chybiony. Jak coś jest do wszystkiego, to może okazać się do niczego. I najlepsze wina tego nie zmienią.Wystrój przytulny i gustowny, obsługa kelnerska bez zarzutu.

  October 25, 2019, 5:02 am

  Log in to Reply