Buddha Indian Restaurant

4 Reviews on “Buddha Indian Restaurant”

• Paweł Piernik

  Byłem w tym lokalu ostatnio około 3 razy i ostatni był fajny tylko kelnerki nam go trochę psuły , ale było to spowodowane brakiem szefa kuchni i jak to się mówi kota nie ma to myszy harcują . Zamówiliśmy z żoną  Vegetable Samosa, i do tych pierożków jest zestaw dwóch sosów i kelnerka zapomniała nam dać   z daniem, bo była zajęta pogaduszkami z dostawcą i koleżanka kelnerką , pomijając kelnerkę pierożki jak zwykle były przepyszne i do tego te sosiki , pycha. Zamówiliśmy jeszcze Lamb Biryani i Murg Biryani, przepyszne dania nic sie nie zmieniło , ucznie szefa kuchni poradzili sobie bardzo dobrze. Na pewno  odwiedzimy ten lokal jeszcze mojej żonie bardzo smakują Vegetable samosa. Polecam wszystkim ten lokal.

  March 19, 2020, 11:29 am

  Log in to Reply
• Essinia

  Prawdziwie indyjskie jedzenie!. Restauracja zachęca przede wszystkim prawdziwie indyjskim, smacznym jedzeniem, przygotowywanym przez znawców tematu – rodowitych Hindusów. Chicken tikka smakuje wybitnie, również pieczywko jest pieczone na oczach klienta. Również wegetarianie znajdą sporo przysmaków dla siebie. Minusem są ceny – aby najeść się i wziąć jeszcze do tego coś do picia, bez 50-60 zł na osobę się nie obędzie. Dodajmy, że lokalizacja restauracji nie jest też wyszukana – ostatnie piętro centrum handlowego, trzeba nieco pokluczyć, żeby dotrzeć. Dla miłośników mocno i dobrze przyprawionej kuchni to miejsce jednak z pewnością stanie się wkrótce kultowe, choć jeśli ktoś preferuje dania azjatycko pikantne, to musi mieć na uwadze, że smaki oferowane tutaj są mocno podciągane pod klientelę europejską.

  February 6, 2020, 2:52 pm

  Log in to Reply
• Garammasala

  Rozczarowanie . Po dobrych recenzjach wybrałem się i ja. Polecane przez internautów danie butter chicken i placek garlic naan. Podana bardzo szybko porcja kurczaka, malutka kelnerka zaproponowała takiego, jak jedzą hindusi, czyli bardzo ostry. Okazało się, że kurczak był łagodny jak dla mnie, mięso nie było soczyste i miękkie. Strzałem w stopę było podanie placka naan, czytałem w necie, jak ktoś tak strasznie się tym zachwycał, a dostałem najgorszy naan, jaki tylko jadłem, tragedia, ale to jeszcze nic. Po daniu głównym byłem dalej głodny, więc domówiłem wegetariańskie samosy i co dziwne, czekałem na nie dłużej, jak na kurczaka. Z wyglądu przypominały samosy takie, jak jadłem w Indiach i Nepalu, ale gdy miałem już je na stole, wdarło się podejrzenie: jakieś toto inne. Po przekrojeniu pojawiło się połowa twardego ziemniaka w kurkumie i z przyprawą jeera, obok twardego ziemniaka wysypał się groszek. W zachodnich supermarketach kupić można o niebo lepsze samosy. To coś to na pewno nie samosa, to zwykły kartofel. Wyglądało to coś jakby była to produkcja masowa i wrzucona do mikrofali do odgrzania. Tak złego jedzenia dawno nie jadałem, jedyny plus to kelnerka, która się starała, a kucharz z Indii doświadczenie ma tak naprawdę bardzo niewielkie, tylko jego wygląd ma sprawić, że będziemy myśleli, że to prawdziwe Indie. Porównując jedzenie w tym lokalu z tradycyjną kuchnią indyjską, to wynosi 2/10, naprawdę niesmacznie i więcej nie uwierzę dziennikowi lubelskiemu i osobom, które się tu wypowiadały pozytywnie, no chyba że na jedzeniu się nie znają.

  January 27, 2020, 4:08 am

  Log in to Reply
• Bruno79

  Bardzo ładne wnętrze. Chyba jedna z ładniejszych restauracji z kuchnią indyjską w których byłem. Do lokalu trafiłem z polecenia mojego krewniaka, który był w restauracji jakiś czas temu i był bardzo zadowolony.Przeczytałem poprzednie recenzje moich poprzedników z Zomato i nie mogę się zgodzić z kilkoma z nich. Po pierwsze obsługa działa szybko i sprawnie (byłem w niedzielę w porze obiadowej), być może coś się zmieniło na plus dla Buddha. Na jedzenie czekałem przeciętnie czyli około 15 min. max. Zamówiłem przekąskę Vegetable Samosa (pierożki z warzywami na ostro) i na główne danie Mutton Roghan Josh jagnięcinę na ostro z plackiem Naan (w cenie dania do wyboru miałem jeszcze ryż Basmanti).Po drugie zarówno przekąska jak i drugie danie było bardzo fajnie podane. Jagnięcinę zamówiłem ze względu na sugerowany stopień doprawienia (3 papryczki). Ucieszony mocą dania z niecierpliwością czekałem na jego spróbowanie. Danie było smaczne, ale o piekielnej mocy indyjskich przypraw mogłem tylko pomarzyć. Z pierwszej strony karty wynikało, że serwowane dania są ostre i żeby powiadomić kelnera jeżeli chcemy zjeść ciut łagodniej. Kelner powiedział mi, że goście narzekali i dlatego wszystkie potrawy nie są bardzo ostre i trzeba prosić o ich doprawienie. Trochę to dla mnie dziwne i mija się z zapisami na 1 stronie Menu. Tak czy inaczej skoro nastąpiły zmiany kelner powinien powiadomić swojego klienta o nich przed jego przyjęciem. Ceny jak na Lublin były dość duże, myślę że zbytnio nie ustępują restauracjom indyjskim z Warszawy. Jak na warunki lubelskie powinno być ciut taniej.Dla porównania odwiedzę kiedyś Warszawską restaurację Buddha i porównam czy jaka moc drzemie w ich potrawach.

  December 22, 2019, 5:18 am

  Log in to Reply