Ring the Bell
Latest Reviews
-
Na spotkanie towarzyskie w czwartkowy wieczór wybraliśmy się z grupą znajomych do Ring the Bell na ul. Kruczej. Bistro było na wpół wypełnione gośćmi.…
-
Lokal który nie tak dawno pojawił się na restauracyjnej mapie Warszawy już cieszy się sporym zainteresowaniem. Piewsza próba odwiedzin zakończyła się …
-
Wyjątkowo niebanalne miejsce. Kilka pozycji z karty absolutnie fenomenalnych. Na przekąskę chorizo w winie, papryczki jalapeno lub krewetki można zama…
About
Ring the Bell is open for Casual Dining. Ring the Bell serves European and Mediterranean dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
takeaway availableindoor seatingpet friendlyoutdoor seatingwifiReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
4 Reviews on “Ring the Bell”
Na spotkanie towarzyskie w czwartkowy wieczór wybraliśmy się z grupą znajomych do Ring the Bell na ul. Kruczej. Bistro było na wpół wypełnione gośćmi. Miła przytulna atmosfera od razu nas zachęciła. Uprzejmy , taktowny kelner zajął się nami. Do sporej ilości piwa zamówiliśmy żeberka pieczone w sosie BBC z frytkami i sałatkę colesław, stek z sezonowanej wołowiny z ziemniakami smażonymi na maśle i grillowane warzywa, quesadilla z kurczakiem , papryką, cukinią i serem. Z racji tej, że byliśmy w swoim gronie zdegustowałam wszystkie dania zaserwowane. Na najwyższe uznanie zasługują żeberka i to jest opinia wszystkich biesiadników. Mięso dosmaczane mięciutkie, z niewielką ilością tłuszczyku wprost rozpływające się w ustach. Powiem szczerze, że dawno nie jadłam tak pysznych żeberek. Brawo dla kuchni!!! Stek był smaczny, ale dla mnie osobiście nie zrobił wrażenia, bowiem nie przepadam za tym daniem, natomiast kolega który go zamówił twierdził, że jest dobry. Trzecim daniem do degustacji była Quesadilla. Danie smaczne, dosyć ostre. Jako dodatek była sałatka dla mnie najmniej ciekawa oraz chipsy z sosem. Spotkanie towarzyskie było bardzo udane. Postanowiliśmy częściej wpadać do Ring the Bell ale już konkretnie na żeberka.
Lokal który nie tak dawno pojawił się na restauracyjnej mapie Warszawy już cieszy się sporym zainteresowaniem. Piewsza próba odwiedzin zakończyła się całkowitym fiaskiem, bo w czwartkowy wieczór nie było nawet dwóch wolnych krzeseł barowych. Następnym razem uprzedzając fakty dokonałam rezerwacji stolika. I całe szczęście, bo dla czteroosobowej duzyny nie znalazłoby się wystarczajoco miejca. Lokal bardziej przypomina bar niż miejsce oferujące szeroki wybór dań. To wrażenie okazuje się mylne, bo od rana serwowane są tu śniadania, codziennie inny lunch, a wieczorem można spróbować kilku niezłych propozycji z regularnej karty. Zawartość menu ma się świetnie kompoowac z serwowanymi tu trunkami,a nie stanowić finezyjną kuchnię fusion. Pierwszym wypróbowanym przeze mnie daniem była wegetariańska quesadilla. Spora porcja tortilli wypełniona po brzegi warzywami i serem może nasycić dwie osoby. Podawane są do niej różne sosy, w których każdy znajdzie swój ulubiony smak. Całość bardzo mi smakowała. Następnie spróbowałam burgera Halloumi. Chrupiąca bułka miałaby niezły potencjał. W środku zastajemy jedynie gruby plaster sera. Ten cypryjski przysmak jest dość twardy i łatwo się nie topi, stąd umieszczony w kanapce, w której brakuje sosu finalnie wykreował suchą bułę. Skropienie go słodkim balsamico, nie wystarczyło – całość przypominała odgrzewanego oscypka z żurawinowym kleksem. Obok na talerzu serwowane są frytki, które według mnie jeszcze psują efekt całości. Ziemniaki bez smaku w niedosc chrupkiej otoczce. Na szczęście zanurzone w resztkach sosu od quesadilli trochę zyskują.Ostatnio wyprobowaną propozycją były polecane żeberka. Sama nigdy nie wybieram tego dania z karty, ale zaryzykowałam, bo były mocno zachwalane przez obsługę. Okzalo się to strzałem w dzieisatke. Rewelacyjne, miękkie wspaniale doprawione mięso łatwo odchodziło od kości. Mocno przerośnięte tłuszczem kawałki nadały niebywałego smaku. Pieczenie nadało chrupiącą skórkę, a sos bbq wspalanie podkreślał każdy kolejny kęs. Wilkosc porcja absolutnie zabójcza, alę tak dobra że nie pozwoliła na zostawienie ani kęsa. W daniu znowu skucha, bo wybrane do niego smażone ziemniaki były po prostu odgrzane. Na szczęście po zjedzeniu takiej porcji mięsa nie pozostało już mięsa na więcej, więc ziemniaki całe zostały na talerzu. Żeberka zdecydowanie zasługują na notę ponadwybitna. Quesadilla bardzo smaczna, burger bez pomysłu i raczej nie do powtórzenia. Ziemniaczane wpadki, są niewybaczalne, ale na szczęście nie grają pierwszych skrzypiec w potrawach. W Ring the bell można próbować też zmienianich co jakiś czas piw. Cieszę się że nie spoufalają się ze słabymi, koncernowymi browarami. Obsługa sprawna, mocno wyluzowana, ale dalej profesjonalna. Zdecydowane przyjemne miejsce na wieczorne piwo ze znajomymi. Ja już wróciłam na żeberka. Były równie rewelacyjne.
Wyjątkowo niebanalne miejsce. Kilka pozycji z karty absolutnie fenomenalnych. Na przekąskę chorizo w winie, papryczki jalapeno lub krewetki można zamawiać w ciemno. Jako danie główne gorąco polecam przepyszne kanapki pastrami z sosem rosyjskim, jedne z najlepszych w Warszawie steki rib-eye oraz żeberka. Polędwica wołowa również wysokiej jakości, idealnie wysmażona. Na deser genialny suflet czekoladowy i każdy poczuje się jak w niebie. Z czystym sumieniem polecam wszystkim. Smacznego!
Bardzo niepozorne miejsce w centrum Warszawy. Przepyszne jedzenie, super fajna i energiczna obsługa. Jedliśmy pyszne steki i równie dobre burgery. Burger klasyczny naprawdę fajny. Polecam. Przepyszna i nietypowo zaserwowana herbata zimowa. Zajrzyjcie do Ring the bell jak tylko będziecie blisko.