Taszkent

2 Reviews on “Taszkent”

• MajorKorosz

  Taszkent upadł, dołaczajac w ten sposób do innych barów na Corazziego. Na placu boju pozostal jedynie bar azjatycki. W witrynie wisi kartka o wynajmie. Szkoda, że takie sympatyvczne, bezspretensjonalne i mające ciekawą kuchnię miejsca zwykle krótko egzystują.   gru 01, 2016Ocenione  Bar ukryty na końcu ulicy Corazziego, tuż przy Bielańskiej. Wstąpiłem późnym popołudniem na zupę i pierożki. Zupa  szorwa przypominająca rosół, ale wzbogacona o marchewkę i paprykę. Pierożki charakterystyczne dla kuchni  uzbeckiej. Pierożki somsa ( 3 sztuki w porcji) do wyboru wegetariańskie i mięsne. Są większe od naszych i mają bardziej kruchą strukturę. Nie było problemu, żeby otrzymać dwie sztuki zamiast trzech oraz żeby dobrać smaki inaczej, niż podano w menu. Doceniam elastyczność kuchni. Miejsca niedużo, na kilka stolików, dekoracja minimalistyczna. Tu makieta z gazet, tam poduszka, ówdzie przypięta ludowa tkanina. Dobre miejsce na szybki posiłek (podają po kilku minutach) i kulinarną odmianę. Ceny rozsądne. Można zjeść za ok. 20 zł.

  March 10, 2020, 5:18 pm

  Log in to Reply
• Kinga Kondracka

  Miejsce do którego chce się wrócić. Oczywiście jeśli nie planuje się wytwornego wyjścia na kolację przy świecach, aczkolwiek dla mnie to nie byłby problem.Restauracyjka schowana przy Corazziego, na tyłach błękitnego wieżowca. Od wejścia wita właściciel – Uzbek, uśmiechnięty człowiek. Okazuje się ze tego dnia (sobota) nie było wszystkich pozycji z menu ale spośród tego co było wybraliśmy pielmieni w rosole i czebureki. Po niedługim czasie miła pani kelnerka przyniosła nam dwa bardzo duże pierogi w chrupiącym cieście (czebureki) z surówką i wielką miskę wypełnioną Pielmieni z rosołem i łyżką śmietany. Rosół delikatny ale bardzo smaczny, do tego podawany jest ostry sosik, który dodaje wyrazistości.Pielmieni tyle, że na spokojnie można się najeść, ciasto rozpływające się w ustach, pychota. Czebureki również bardzo smaczne, aromatyczne.Wystrój prosty, na ścianach pare tkanin, obrazków, uzbeckich gazet. Na stolikach przetarte podkładki, przyprawy i chusteczki w kartonowych pudełeczkach (czyli jak w chińczyku, ale ja uważam ze to bardzo praktyczne i jakoś zawsze patrze na to raczej przychylnie niż z niesmakiem) i mimo to a w sumie i dzięki temu miejsce ma swoj magnetyzujacy przytulny klimat.Z wielką chęcią wrócimy!Update: w tygodniu w porze lunchowej ruch jest zdecydowanie większy (brakowało miejsc dla niektórych), wszystkie pozycje z menu dostępne i są zestawy.

  February 8, 2020, 4:25 pm

  Log in to Reply