The House of Cheese
Latest Reviews
-
Od otwarcia House of Cheese byłem w tym miejscu kilkadziesiąt razy, zarówno na posiedzeniu z przyjaciółmi w lokalu, jak i - co jednak trafia się znacz…
-
Wybor serow godny podziwu i dzieki temu to miejsce ma racje bytu. Przy wizycie mozna poczuc ze czesc restauracyjna jest nieco produktem ubocznym. Zacz…
-
Knajpka godna polecenia, szczególnie latem ogródek boski, do posiedzenia w miłym gronie i sączenia dobrego wina i przepysznych desek z przekąskami…
About
The House of Cheese is open for Casual Dining. The House of Cheese serves Mediterranean dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
takeaway availableindoor seatingwifiReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
5 Reviews on “The House of Cheese”
Od otwarcia House of Cheese byłem w tym miejscu kilkadziesiąt razy, zarówno na posiedzeniu z przyjaciółmi w lokalu, jak i – co jednak trafia się znacznie częściej – zakupach. Kiedy wpadają goście lub nachodzi mnie ochota na deskę serów z prawdziwego zdarzenia, na Ursynowie nie ma lepszego miejsca. Owszem, nie jest tanio, obsługa czasem nie potrafi zainteresować i udzielić przekonującej porady, ale i krzątanie się przy lodówce, w której leży tyle dobrego towaru, należy do przyjemności. Poza serami z całego świata, lekkimi i mocnymi w smaku, aż po mocno kontrowersyjne, znajdziecie tu włoskie delikatesy, wędliny i makarony oraz trochę marynowanych specjałów w słoiku czy importowanych win i lemoniad. Nigdy nie sparzyłem się na zakupach w tym miejscu, choć może wybór pieczywa mógłby być nieco lepszy. Brakuje mi też mojej ukochanej burraty, ale pod względem wyboru serów – miejsce jest pod każdym względem bezkonkurencyjne.
Wybor serow godny podziwu i dzieki temu to miejsce ma racje bytu. Przy wizycie mozna poczuc ze czesc restauracyjna jest nieco produktem ubocznym. Zaczynajac od wystroju i jego pewnej przypadkowosci, poprzez niedopracowane i niepoprawne dania konczac na niedoszkolonej obsludze. Wystrojem wygrywa tylna czesc restauracji, tam zdaje się być nieco bardziej kameralnie i przytulnie, czesc frontowa jest dziwna. Urzadzona jakby bez pomyslu, ot kilka stolikow, kwiatek we flakonie, ladne obite skora lawy(!) oraz absolutnie psujaca atmosfere „wystawka” z przypadkowymi zdjeciami, kwiatami, i lampami o zimnym odcieniu swiatla – a sama polka wystawkowa obita w dziwny sposób czyms w stylu papieru chyba a pomiedzy tym wszytskim kurz i pajeczyny… troche jak w knajpie na prowincji glebokiej Azji.Deska serow niestety nie mogla zostac nam objasniona, bo pani nie znala skladu. Pewnie gdyby znala to by wiedziala ze orzeczy były brudne, być może nawet z poczatkami plesni, jeden z twardych serow był nieco spocony, co wskazywalo na dlugi czas „oczekiwania” w stanie pokrojonym a jego zwietrzealy, lodowkowy smak potwierdzal wstepna diagnoze. Kozi z nasionami kolendry – pycha! Do tego miodek i konfitura z zurawiny –istny syrop z posmakiem zurawiny.Kkozi ser na cieplo w przystawce – mam problem z tym daniem, brakowalo mu kontra punktu, ser dosc lagodny jak na kozi do tego konfitura z cebuli, która była slodka paciaja bez smaku konfitury cebulowej, slodka gruszka. Na obrone, danie to ladnie się prezentowalo. Rosti – które nie jest rosti a takim nieudanym, niedoprawionym kotletem ziemniaczanym z „lodowkowych” ziemniakow – było polozone na sosie z przyzwoitej gorgonzoli i zaserwowane z pysznym szpinakiem. Brawo za szpinak w tym daniu – reszta jest mi obojetna. Hamburger z policzkami – danie zimne, jedynie policzki przyzwoite i w miare cieple, ogorki kiszone tez zacne. Bula dobra ale zimna. Dorsz – na dobrym pure z kalafiora, ale sam w sobie nie był niczym specjalnym, tez sprawial wrazenie nieco odstanego, zle rozmrozonego… Deserowe ciastko czekoladowe wypadaloby nazwac moelleux au chocolat, wypadaloby gdyby to tylko srodek był plynny i gdyby ze srodka wyplywala masa o dekadenckim mocnym smaku czekolady – a plynne było wszytsko co znajdowalo się pod zapieczona skorupka ciastka. Po jego nadszarpnieciu leniwie wyplynal z niego wyplynal brazowy syrop o posmaku czekolady.Obsluga powinna się bardziej skupic na organizacji stolu, dania powinny wjezdzac na stol gdy naczynia po poprzednich zostana uprzatniete, pytanie o uzupelnienie napojow nie padlo. Pani była natomiast przemila, nie sadze ze jest ignorantka, mysle ze po prostu nie wie jak należy przeprowadzac serwis.Dania bez specjalnego polotu. Prezentacja dan przyzwoita i efektowna, z kwiatami, niestety niemal w kazdym daniu. I moje pytanie podstawowe: Dlaczego ser tak rzadko gra pierwsza role w daniach House of Cheese?Być może to miejsce ma swoich zwolennikow jak restauracja – ja chyba bym bardziej wpadal po sery i zapuszczal zurawia do restauracji aby się przekonac czy nastepuja zmiany.
Knajpka godna polecenia, szczególnie latem ogródek boski, do posiedzenia w miłym gronie i sączenia dobrego wina i przepysznych desek z przekąskami
Ciekawy i oryginalny koncept, rzadko spotykany w stolicy, a nawet i kraju. Miejsce to restauracja i sklep z serem i winami w jednym. Dania z karty przyzwoite (polecam burgery), wystrój przyjemny, chociaż część restauracyjna lekko ponura o monotonna.
Wybraliśmy się ze znajomymi na obiad, ja wybrałam sobie smażone krewetki. Wiem, wiem, wysoka cena bo aż 32 zł, ale raz na jakiś czas można zaszaleć, tym bardziej, że jem krewetki bardzo rzadko. I może ktoś z Was powie, że cena jest dużo za wysoka, ale po spróbowaniu zmienicie zdanie. Cena idzie w parze z jakością, świeże krewetki i reszta składników, danie przygotowane ze starannością, widać, że kucharz się zna na tym robi. Na pewno jeszcze się tu wybiorę.