La Vinotheque
Latest Reviews
-
Zapraszam na relację z pysznego spotkania blogerów kulinarnych, które odbyło się pod koniec września w warszawskiej La Vinotheque Wine Bar. Było dobre…
-
Do napisania tej recenzji zbierałam się naprawdę długo, bo napisanie opinii o swoim ukochanym lokalu nigdy nie jest łatwe.La Vinotheque to dla mnie ab…
-
W ubiegłym tygodniu, razem z kilkunastoma blogerkami zostałyśmy zaproszone na kolację do La Vinotheque Wine Bar, który mieści się w pasażu przy Hotelu…
About
La Vinotheque is open for Casual Dining and Bar. La Vinotheque serves Italian and Finger Food dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
takeaway availableindoor seatingwifinightlifesports baroutdoor seatingdisabled friendlyReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
4 Reviews on “La Vinotheque”
Zapraszam na relację z pysznego spotkania blogerów kulinarnych, które odbyło się pod koniec września w warszawskiej La Vinotheque Wine Bar. Było dobre jedzenie, rewelacyjne wina i super atmosfera !. 30 września wraz z grupą blogerów kulinarnych odwiedziliśmy warszawską Wolę, a dokładnie ul. Grzybowską 61, przy której mieści się hotel Hilton. Ale to nie Hilton był celem naszej wizyty, a La Vinotheque Wine Bar, mieszcząca się w hotelowym pasażu. Niepozorne z daleka, przypominające raczej sklep z winami, miejsce okazało się być pyszną restauracją z rewelacyjnymi winami.
Do napisania tej recenzji zbierałam się naprawdę długo, bo napisanie opinii o swoim ukochanym lokalu nigdy nie jest łatwe.La Vinotheque to dla mnie absolutny numer 1 na kulinarnej mapie Warszawy. Miejsce, do którego wracam regularnie (nie zliczę, ile razy to już było), miejsce, w którym smakuje mi wszystko, miejsce, które jeszcze nigdy nie zaliczyło nawet najmniejszej wpadki.Winebar – a więc wydawać by się mogło, że jedzenie to tylko dodatek do wina. Nic bardziej mylnego. W tym wypadku jedzenie i wino są elementami równorzędnymi, tworzącymi jakość i klimat, dopełnione wspaniałą obsługą.Dwóch szefów kuchni – pan Mariusz i pan Łukasz, gotujących wymiennie i proponujących praktycznie codziennie inne menu. A w nim: przystawki, pasty, risotto i 2-3 dania główne.Moi faworyci: carpaccio z polędwicy wołowej (boooskie, z rukolą, parmezanem, idealne) i wszelkie risotta (z wołowiną, z warzywami, z kurczakiem, z borowikami). Każde doskonałe. Inne niż wszystkie inne, jakie jadłam. Doskonałe są też smażone na maśle krewetki (i mówię to ja, choć krewetki rzadko są moim pierwszym wyborem w restauracji). Doskonałe steki – wołowe, z tuńczyka, pyszne dania z dziczyzny (!). Mięsa zawsze serwowane są w towarzystwie ciekawych dodatków: puree z pietruszki, z selera, z mikrowarzywami, polane ciekawymi sosami.Ach, na uwagę bezwzględnie zasługuje tatar wołowy, podawany w bardzo oryginalny sposób, z delikatnym białym serem i sosem. Zresztą tatar z łososia również jest doskonały.No, krótko mówiąc – dla mnie absolutny 100% strzał.Do tego oczywiście doskonałe wina, w kwestii których zawsze można skonsultować się z obsługą. Do wyboru, do koloru, w szerokiej rozpiętości cen.Zapraszam, zachęcam i polecam! Przychodźcie i odkrywajcie. Miejsce mieści się w galerii Platinum Towers, a więc nieoczywistym. Warto jednak przyjść, i w dzień powszedni, i w weekend, bo bezwzględną oczywistością jest to, że zasmakuje się w tym miejscu absolutnie doskonałej kuchni!
W ubiegłym tygodniu, razem z kilkunastoma blogerkami zostałyśmy zaproszone na kolację do La Vinotheque Wine Bar, który mieści się w pasażu przy Hotelu Hilton w Warszawie. To był wspaniały wieczór, nie tylko ze względu na smaczne jedzenie, dobre wino i świetne towarzystwo, ale także miłe przyjęcie przez właściciela, który chętnie nawiązywał do serwowanych win i spożywanych posiłków.
W ubiegłym tygodniu, wraz z garstką blogerów lubujących się w dobrej kuchni, spędziłam wieczór w Restauracji La Vinotheque, która mieści się przy pasażu hotelu Hilton. Przyznam Wam szczerze, że gdyby nie zaproszenie – na pewno sama z siebie bym tam nie zajrzała. Obawiałabym się zbyt wysokich cen, nadętej atmosfery przepełnionej aromatem pieniędzy unoszącym się sąsiadującego Hiltona oraz kiepskiego jedzenia. Na szczęście rzeczywistość okazała się o wiele bardziej kolorowa!