Restauracja Mercato w Hotelu Hilton Gdansk
Latest Reviews
-
Superkuchnia. Bywam w Gdańsku kilka razy w roku i nigdy nie porafię odmówić sobie choć krótkiej wizyty w Mercato, szczególnie latem uwielbiam ich tara…
-
Rewelacja. Wizytę w Mercato powinien złożyć każdy, bo kuchnia molekularna, którą restauracja oferuje stoi na najwyższym poziomie. Oryginalna, świeża, …
-
Zamówiłem lunch w sekcji private dining room. Byłem bardzo zadowolony. Podano zupę z kaczki i filet z troci. Obie pozycje bardzo dobre. Desery były kl…
About
Restauracja Mercato w Hotelu Hilton Gdansk is open for Casual Dining. Restauracja Mercato w Hotelu Hilton Gdansk serves International and Polish dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
indoor seatingpet friendlyReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
4 Reviews on “Restauracja Mercato w Hotelu Hilton Gdansk”
Superkuchnia. Bywam w Gdańsku kilka razy w roku i nigdy nie porafię odmówić sobie choć krótkiej wizyty w Mercato, szczególnie latem uwielbiam ich taras. Rewelacyjne jedzenie, zdecydowanie warte swojej ceny. Miły wystrój ze świetnym widokiem na rzekę, sprawna i zawsze uśmiechnięta obsługa. Najbardziej uwielbiam ich desery, zawsze czymś mnie zaskoczą -ostatnio sernikiem ciekawie podanym w czekoladowej kuli. Bogate menu, które zmienia się regularnie, chyba dwa razy do roku. Wiosną serwowali pysznego łososia na szparagach i tagliatelle z gęsiną. Ostatnio zachwyciło mnie słynne już jajko zielononóżki i jesiotr na kapuśniaku. Pyszne i proste. Naprawdę dobra kawa podawana zawsze z domowymi ciasteczkami.
Rewelacja. Wizytę w Mercato powinien złożyć każdy, bo kuchnia molekularna, którą restauracja oferuje stoi na najwyższym poziomie. Oryginalna, świeża, przepyszna. Po prostu doskonała. Zmienne menu i codziennie inny starter, oparte są na sezonowanych produktach. Ja zaszłam do Hiltona na obiad w sierpniu. Jak przystawkę zamówiłam sardelę z gąbką ziołową, a na danie główne połówkę perliczki. Zdumiewające jak wiele jakości może nadać daniu połączenie sosu malinowego z chilli i ziołami. Danie główne równie smaczne. Mięso idealnie wypieczone, samo odchodziło od kości. Do tego kasza gryczana i krem kurkowy. Cena za te cuda nie najmniejsze, ale też nie zrujnują. Są też dwa minusy. Pierwszy to bark kompleksowej karty z napojami. Okazało się, że małe piwo z kija kosztuje tam 14 zł., co jest lekkim według mnie naciąganiem gości. Obsługa w pełni wykwalifikowana: wie z czego jakie danie się składa, potrafi doradzić, szybko sprząta serwis, a do tego jest uprzejma. Wystrój nowoczesny, każdy stół nakryty serwisem, po zajęciu miejsca przez klienta jest sprzątany, bo na stole zostały tylko te rzeczy, które będą przydatne konkretnemu gościowi.
Zamówiłem lunch w sekcji private dining room. Byłem bardzo zadowolony. Podano zupę z kaczki i filet z troci. Obie pozycje bardzo dobre. Desery były klasy światowej. Ogólnie bardzo polecam na organizację spotkań biznesowych do 20 osób. Dobra obsługa, super jedzenie i piękny widok. Jako że bywam niestety rzadko w Gdańsku mogłem przy obiedzie podziwiać nabrzeże. Bardzo miły czas.
Wstąpiliśmy tu w drodze z jurackiego do warszawskiego domu zachęceni wysoką liczbą punktów i „czapek” wg Gault a Millau, rekomendacją Slow Food Polska i osobistym entuzjazmem i zachwytem jego Prezesa – Jacka Szklarka. Jak się okazało, dwa tygodnie wcześniej była tu też Małgosia Minta kręcąc kolejny odcinek „Z Mintą od kuchni”, w którym zachwytów nad produktem (pstrąg potokowy), przepisem (kaszubski gravlax) i smakiem (marynowana ryba i cebula, popiół z selera) była mnogość. Mając w głowie a raczej w pamięci naszych kubków smakowych tak potężne trójmiejskie benchmarki jak gdyńska Sztuczka i położona pod Gdańskiem Inspiracja (Pałac Kościeszy) z ogromną nadzieją ale i wysoko postawioną poprzeczką przystąpiliśmy z Anuchą do degustacji.Ja, jak przystało na miejsce tej klasy zamówiłem pięciodaniowe menu degustacyjne, a A. skusiła się na przystawkę z karty i danie główne z menu sezonowego.Przemiła i kompetentna, choć nieco onieśmielająca bielą rękawiczek obsługa zaserwowała najpierw pieczywo w tym bardzo dobre maślane bułeczki z czarnuszką i dwa rodzaje masła: solone i bardzo niezwykłe o smaku sosu demi glass .Zaraz potem na stół podano amuse bouche, którym tego dnia był doskonały, słodki sorbet melonowy skontrapunktowany słonymi chrupkami ze skórki kurczaka. Nasze kubki smakowe zostały należycie oczyszczone i przygotowane do doskonałości dań z karty.Zanim na stole pojawiło się pierwsze z moich dań, udało mi się zapolować na kęs Anuchowej wątrobianki z kaczej wątroby podanej z cieniusieńkim płatkiem chleba maślankowego na wierzchu , delikatnymi piklami z rydzów, ogórka i czerwonej cebuli. Całość udekorowana była listkami nasturcji, jak się okazało potem, ulubionym elementem decoru szefa Adama Woźniaka. Nie znoszę fraz typu „najlepsza wątrobianka jaką jadłem w życiu” ale wybaczcie trudno się tu powstrzymać. Wyraziste i niezwykle pełne smaki tego dania sprawiły, że moje pierwsza pozycja z menu degustacyjnego wydała się blada. A była to sałata ze szparagami na którą składały się szparagi podane na trzy sposoby: delikatne górne części zaledwie zblanszowane, twardszy dół podany w formie musu, wiórki ze szparagowej skórki. Jako jadalny dekor. Całość udekorowana płatkami jabłka, marynowanymi w czymś kwaśnym (limonka?), odrobiną kawioru z hodowlanego polskiego jesiotra i szczawikiem zajęczym o przyjemnym szczawiowym posmaku. Delikatny smak szparagów, choć z wyczuwalną kwaśną dominantą, po wątrobiance nie rzucał na kolana.Za to na długo zapadnie mi w pamięci pomorska „parzybroda” czyli tradycyjna, choć tu przyrządzona i podawana niezwykle nowocześnie zupa, do której pochodzenia przyznaje się nie tylko Pomorze ale i Wielkopolska.Sama zupa była esencjonalnym wywarem na żeberkach wieprzowych z ziołami, którym zalano spoczywające na talerzu kostki ziemniaków i skrawki drobno siekanej kapusty pokryte musem z kapłona posypanym skwarkami z tym razem cielęcej skórki. Pyszności cudownie i niezwykle efektownie podane – vide zdjęcia ze szklanym dzbanuszkiem na bulion. Kolejnym cudownie prostym a będącym prawdziwą petardą smakową daniem był dorsz. W Mercato ta ryba olśniewa delikatnością połączenia ryby i smaków młodych, duszonych na maśle warzyw strączkowych (bób, groszek, fasolka), gotowanego techniką sous vide pora i wykończenia jakim była oliwa pietruszkowa. Ta sama oliwa znalazła się w moim czwartym daniu, którym była polędwica z fugasa . Niezwykłe mięso lokalnej, pomorskiej odmiany czarnej owcy zostało ugotowane sous vide tak by nie zatracić ulubionej przeze mnie różowości środka i podane na pure z zielonego groszku z sosem demi glasse. Znane z wcześniejszych serwisów: nasturcja i szczawik dodały daniu nie tylko walorów estetycznych ale i smakowych. Anuchowy, sezonowy duszony schab z dzika okazał się niestety nieco twardy, choc doskonałość sosu pieprzowego w mixie z grzybami leśnymi I ziemniaczkami była wystarczającym zadośćuczynieniem. Ciekawostką było użycie kozibrodu łąkowego, o nieco gorzkawym smaku. Deser którym była lodowa jagodzianka/ beza /malina/ciastko owsiane był więcej niż godny wcześniejszych dań. Jego pomysł, kompozycja smaków karzą głęboko pochylić czoło nad umiejętnościami miejscowego cukiernika. Ten prawdziwy czarodziej wymyślił sobie jagodziankę w postaci jagodowego sorbetu oblanego czekoladą i złożonego na chrupkim ciastku owsianym przykrytym cudnym prawie babcinym orzechowym, chrupkiem. Wokół na talerzu umieszczono malinowe kleksy i fioletowe jagodowe beziki. Orzeźwiające ale i słodkie, miękkie i chrupkie, pachnące cudo atakowało wszystkie zmysły. Menu Mercato jest krótkie. Dania są proste, produkty dobrane perfekcyjnie. To kuchnia prawdziwego mistrza, który wyrósł już z epatowania gości technikami kulinarnymi i wrócił do korzeni, do najwyższej jakości produktu łączonego z niezwykłym wyczuciem smaku. Jakby na dowód tych słów okazało się, że dzień po naszej wizycie miała miejsce gdańska edycja Gault&Millau Tour, podczas której jak przeczytaliśmy z prawdziwą przyjemnością, Adam Woźniak został zdobywcą tytułu Szef Roku 2015 pomorskiej edycji konkursu. Gratulujemy serdecznie a jeszcze serdeczniej dziękujemy za ucztę.Lunch 20 wrzesnia 2015