Restauracja InAzia
Latest Reviews
-
Jedna z lepszych restauracji w Trójmieście. Zastanawialiśmy się, gdzie w Trójmieście spędzić miły wieczór we dwoje. Wybór padł na InAzję. Była to bard…
-
Super widok na molo i przepyszne jedzenie. Menu dla dzieci bardzo smaczne, rozsądne cenowo. Jedliśmy kurczaka w sosie słodko kwaśnym i makaron z kaczk…
-
Bardzo polska Azja. Wychodząc z założenia, że w dobrych hotelach na świecie je się co najmniej dobrze udajemy się do hotelu Sheraton.Restauracja InAzi…
About
Restauracja InAzia is open for Casual Dining. Restauracja InAzia serves Indian, Japanese, Thai and Vietnamese dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
indoor seatingdisabled friendlywifipet friendlyReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
4 Reviews on “Restauracja InAzia”
Jedna z lepszych restauracji w Trójmieście. Zastanawialiśmy się, gdzie w Trójmieście spędzić miły wieczór we dwoje. Wybór padł na InAzję. Była to bardzo dobra decyzja. Wyszliśmy zadowoleni, najedzeni i usatysfakcjonowani.Wystrój: jasno, przestronnie, olbrzymie okna z widokiem na molo i zatokę. Na pierwszy rzut oka restauracja wydaje się dużo większa, ale w sumie jest tam tylko pięć stolików kilkuosobowych i kilka dwuosobowych. Obsługa: dyskretna, miła i fachowa. Zamówiliśmy jeden zestaw polecany przez szefa kuchni (sajgonki, zupa won ton z pierożkami, pierś kaczki w curry, pudding z tapioki i sałatką owocową) i do tego dodatkowo danie główne (polędwicę wołową w sosie ponzu) i deser (creme brulee). Przystawką i zupą chcieliśmy się podzielić. Dobrze zrobiliśmy, ponieważ porcje są duże i po zjedzeniu całych porcji nie mielibyśmy już siły na danie główne i deser. Kelner od razu zaproponował, że przystawkę i zupę kucharz podzieli na dwie mniejsze porcje. Nie musieliśmy nawet o to prosić. Jedzenie: – sajgonki bardzo smaczne, chrupiące, delikatne w smaku. Do tego fajny sos, lekko pikantny z nutą limonki;- zupa won ton bardzo aromatyczna i esencjonalna. Do tego delikatne pierożki;- kaczka w sosie curry jak na kuchnię indyjską przystało aromatyczna, pikantna, podana z jaśminowym ryżem- wołowina inspirowana kuchnią japońską, a zatem zupełnie inny smak. Bardziej wytrawny i mniej dosłowny. – Pudding z tapioki w mleczku kokosowym bardzo mi smakował, łagodny, delikatny, perełki tapioki troszeczkę w konsystencji przypominały mi kawior. Do tego sałatka owocowa. Owoce jak owoce południowe w Polsce. Nie były tak aromatyczne jak w ich ojczystych krajach, ale trudno czepiać się o to kucharza. Podsumowując: potrawy inspirowane kuchniami azjatyckimi, wyważone, smaczne, ładnie podane. Do tego duży wybór win. Pyszna herbata. Wcześniej ktoś pochwalił kawę, a ja właśnie jedynie do do kawy bym się przyczepiła. Dla mnie była minimalnie za kwaśna. Cena: jedzenie warte tej ceny. Uważam, że 120 zł za zestaw czterodaniowy do dobra cena. Jak dla mnie wina są za drogie…ale przynajmniej smakowało mi.My na pewno jeszcze tam pójdziemy. Polecamy też innym. Wybraliśmy się wczoraj z S na kolację. Wystrój jest bardzo przyjemny, dyskretny, widok na molo i zatokę.Pierwsze wrażenie jest takie, że restauracja jest duża, ale okazuje sie, że są tam cztery stoliki kilku osobowe i kilka dwuosobowych. Obsługa fachowa.
Super widok na molo i przepyszne jedzenie. Menu dla dzieci bardzo smaczne, rozsądne cenowo. Jedliśmy kurczaka w sosie słodko kwaśnym i makaron z kaczka. Duze porcje, bogactwo saków! Po prostu wszystko razem daje niesamowite wrażenie .
Bardzo polska Azja. Wychodząc z założenia, że w dobrych hotelach na świecie je się co najmniej dobrze udajemy się do hotelu Sheraton.Restauracja InAzia od wejścia robi właściwie wrażenie – niebanalny, nawiązujący do dalekiego wschodu wystrój, niewielkie, wyszukane menu i obsługa w białych rękawiczkach. Zacząłem od Sushi, ryba bardzo świeża, właściwie pokrojona. Ryż, smaczny, ale rozpadający się. Sushi na słabą 4.Wjeżdża zupa-rozgotowana kasza z warzywami i przyprawami, które mają sprawić, że zapomnimy o konsystencji papki. Druga zupa- tajska – bardzo ostra, ale smaczna. Do przyjęcia.Kolejne danie to imbirowa wołowina (polskiego pochodzenia). Ładnie podana, ale w ustach zachowuje się jak guma do żucia. Ścięgna źle poprzecinane i oczywiście nierozmiękczona.Nie polecam również kurczaka garam masala, za dużo przypraw i warzyw, w rezultacie nie czujemy nic.Wybór wina duży i interesujący.Ostatecznie mogę polecić tylko espresso z pięknym widokiem na molo ;).Odpowiedź Restauratora z dnia 28.05.2011 r.:Dziękuję Recenzentowi za przekazane poprzez serwis Gastronauci informacje dotyczące Restauracji inAzia. Każda uwaga naszego Gościa jest dla nas cenna i z cierpliwością wysłuchujemy wszystkich opinii. Chciałbym jednak odnieść się do kilku szczegółów, które zawarte są w recenzji i są nieścisłe. Dobrze ugotowany ryż Shinode, którego używamy do sushi, ma tę cechę, że pomimo łatwego formowania i dużej elastyczności kształty formowane przez kucharza muszą być kruche i łatwo rozpadać się pod naciskiem dłoni. W restauracji inAzia nie używamy również kaszy, opisana zupa sambar z soczewicy faktycznie ma gęstą konsystencję, lecz taka jest jej natura. Podobnie jak naturą dań indyjskich jest bogactwo przypraw i aromatów, nieraz przytłaczające dla europejskiego węchu. Dziękujemy jednak, że pomimo pewnych niedoskonałych wrażeń, wiele aspektów restauracji, takich jak np. świeżość składników, ocenił Recenzent pozytywnie. Być może negatywne wrażenia z potrawy wpłynęły na całokształt wrażeń Recenzenta.
Najlepszy widok w Trójmieście. Do restauracji dość trudno trafić, ale takie miejsca, lekko schowane, często rekompensują drogę pokonaną. Można tam wejść od strony Centrum Haffnera, koło butików lub od Baru Rotunda (też fajnego). Wystrój na bardzo wysokim poziomie, nowoczesny i stonowany, azjatycki, ale bez przesady (tzn. bez papierowych lamp, świecących gadżetów, kadzidełek itd.). Może dlatego, że serwują tam bardziej właśnie kuchnię fusion, kilka rodzajów azjatyckich dań w 1 miejscu, tajska kuchnia, chińska, japońska. To moim zdaniem mała wada, za dużo rzeczy w 1 miejscu. Ale te, które są to naprawdę palce lizać! Stek wołowy z imbirowym makaronem bardzo mi smakował, miękki, lekko krwisty i rewelacyjnie przyprawiony. Szefem kuchni jest chyba Filipińczyk, nie pamiętam nazwiska, ale akurat coś smażył na open grillu i fajnie to wyglądało. Polecam na wypad z rodziną albo ze znajomymi, było nas w sumie 4 osoby, zapłaciliśmy koło 400 zł, ale najedzeni do syta, na pewno wpadnę tam w sezonie, bo widok na molo mają najlepszy w Sopocie.