Moodro
Latest Reviews
-
Po dłuższej przerwie w blogowaniu, czas przyszedł na wyjątkową recenzję, kolejną pochodzącą z podróży. To śmieszne, że im dalej jedziemy, tym częściej…
-
Przerost formy nad treścią.Wybraliśmy się z żona na kolację znając piękny industrialny wystrój miejsca. Już od początku nasze zdziwienie wywołał kelne…
About
Moodro is open for Casual Dining. Moodro serves Polish dishes. Incorrect or missing information? Make a report, or claim the restaurant if you own it!Details
Feature List
indoor seatingReviews
Leave a Review
You must be logged in to post a comment.
2 Reviews on “Moodro”
Po dłuższej przerwie w blogowaniu, czas przyszedł na wyjątkową recenzję, kolejną pochodzącą z podróży. To śmieszne, że im dalej jedziemy, tym częściej pragniemy wrócić do znajomych smaków – mieliście tak kiedyś, że pośrodku obcego miasta szukaliście znajomej kuchni? Poniższy tekst nijak się do tego ma, ponieważ w Katowicach , leżących nieopodal moich rodzinny Tarnowskich Gór, zdecydowałem się spróbować nowoczesnej kuchni śląskiej. W oprawie o tyle wyjątkowej, o ile rewitalizacja dawnych obszarów przemysłowych jest wyjątkowa… Tak czy inaczej, wnętrze jest piękne, zachwyci nie tylko zwolenników pogórniczych maszynowni – nie bez przyczyny słychać tu rozliczne głosy turystów.
Przerost formy nad treścią.Wybraliśmy się z żona na kolację znając piękny industrialny wystrój miejsca. Już od początku nasze zdziwienie wywołał kelner który wielokrotnie nas widząc nie miał zamiaru podejść do stolika. Brak karty win i informacja od kelnera że można sobie cos na kieliszki wziąć białego lub czerwonego??? w takim miejscu??? W końcu znalazło się jakieś słabe montepulciano d’abruzzo lub primitivo nieznanego pochodzenia…wątłe w smaku. Przystawka1:”sałatka z pieczoną dynią, kurkami w miodzie pitnym z tymiankiem i zdrowym olejem rydzowym” – były to to trzy suchutkie poszarpane listki sałaty, trzy listki endywii, jedna kurka bez smaku, trzy kosteczki dyni – żadnego smaku, żadnego aromatu miodu pitnego czy też oleju rydzowego. Przystawka 2. „tarta z kukurydzą, chilli, kolendrą i limonką” okazała się tartą z samą mdłą masą jajeczną pozostałe podane w karcie składniki były niewyczywalne…. Danie główne 1. ‘pieczona pierś kurczaka ze świeżą czarną truflą z puree ziołowym i grillowaną czerwoną kapustą” – no cóż mikro kawałek kurczaka z niezłą kapustą i dobrym sosem. Danie główne 2. „dorsz z musem z jabłka kiszonego, grana smita i brukselka” – mus z jabłka dobry, dorsz niezły mikroskopijny, jeden liść brukselki. Deser 1. „pączek z dyni i batata z sosem korzenny” – smak nie był powalający – wielkości dużego orzecha włoskiego, sos był niezły, natomiast po zajrzeniu do regularnej karty cena za danie 21 zł budziła tylko śmiech. Deser 2: „śliwki z kruszonką i lodami cynamonowymi” – zjadliwe. Podsumowując piękne miejsce, jedzenie i obsługa fatalna! Przy tak słabej kuchni, nieadekwatnej do ceny oraz słabej obsłudze nawet świetna lokalizacja i wystrój nie sprawią z tego lokalu miejsca kultowego za które chce uchodzić.