Park Hotel

1 Reviews on “Park Hotel”

• Dzikant

  Byłam tam kilka lat temu na weselu, wspomnienia jedzenia były lekko rozmyte. Czasem moja rodzina umawia się tam na obiady i tym razem udało mi się z nimi wybrać. Sam lokal jest bardzo elegancki, wnętrza raczej ponure i niezbyt zachęcające. Usiedliśmy przy zewnętrznym stoliku. Zniechęcające były brudne obrusy, ale świadczyły o tym, że ktoś tam zagląda. Niestety, dzisiaj, jak i przy poprzednich wizytach, oprócz nas nie było nikogo. Mimo to zajrzeliśmy z zaciekawieniem do dość bogatej oferty menu. Począwszy od menu sezonowego (teraz są to szparagowe kombinacje) po włoskie przysmaki i kuchnie polską. Każdy z nas zamówił coś odpowiedniego dla siebie, było sporo pozycji wegetariańskich. Zamówienie przyjęte zostało szybko, przez dosyć sztywnego kelnera. Po dłuższej chwili przyszły nasze herbaty, wody i sok. Dostaliśmy czekadełko w postaci gorącej bułeczki dla każdego z nas, z dwoma rodzajami masła. Na dania główne czekaliśmy długo, ale dostaliśmy je, na szczęście wszystkie razem. Zupa borowikowa z pianką cappucino (18zł) była raczej mdła, potrzeba jej było ostrości i podkręcenia. Na szczęście była jedną z nielicznych zup bez wywaru zwierzęcego. Drugie dania w połowie udane, a w połowie przypadków nie. Moje warzywa z grilla, opisane w karcie jako sałatka (24zł) były zbyt tłuste i przez to straciły swoją jędrność i smak. Bakłażan lubi pić olej i tutaj kucharz wcale go nie szczędził. Cena była bardzo nieadekwatna. Makaron z sosem pomidorowym również nie zachwycał, ani wyglądem, ale smakowo był poprawny. Risotto z borowikami było nieudane, pływało w oliwie i było bardzo ciężkie do zjedzenia. Szparagi z menu sezonowego były gorzkie, ale ładnie podane. O daniach mięsnych trudno mi coś powiedzieć, bo nie dopytywałam. Stek skwierczał na desce i był chwalony, choć cena zaporowa – 95 zł. Dodatki zostały pomylone, bo zamiast opiekanych ziemniaków dostaliśmy frytki itp. Ogólnie mieszane uczucia.

  December 13, 2019, 12:46 am

  Log in to Reply