Bachus

5 Reviews on “Bachus”

• Nataliax

  Mieszane odczucia. Podczas rodzinnego spaceru spontanicznie zadecydowaliśmy, że zjemy obiad na mieście. Wybór padł na restaurację Bachus, którą akurat mijaliśmy. Wprawdzie w środku odbywała się impreza komunijna, ale zaproponowano nam i innym gościom miejsca w ogródku. Karty które otrzymaliśmy, różniły się od siebie oferowanymi daniami. W mojej były dania sezonowe ze szparagów. Pani kelnerka nie zwróciła jednak nam na to uwagi, i tylko ja zamówiłam zapiekane szparagi, a okazało się, że inni też mogli mieć na to ochotę. Poza tym nie miano aż dwóch dań z karty. Carpaccio z łososia dla mnie było zbyt wodniste, tak jakby jeszcze mięso się do końca nie rozmroziło. Na dodatek na zewnątrz zaczęło mocno padać i być może deszcz nakapał do talerza. Proponuję jednak, aby kelnerzy mięli jakieś pokrywki na dania serwowane na powietrzu. Nie wystygną tak szybko, a czasem krople deszczu nie będą gratisowym dodatkiem. O serwetki musiałam poprosić obsługę, o sztućce również. Dostaliśmy talerze z jedzeniem i nic więcej. O sól do frytek nawet już nie śmiałam paniom kelnerkom wspomnieć. Ogólnie jedzenie nam smakowało, ale bez jakiś rewelacji. Na polecenie zasługuje jednak sałatka z arbuzem, serem fetą i pestkami dyni. Wnętrza restauracji nie będę oceniać, bo nie byłam w środku.Panie kelnerki wprawdzie uśmiechnięte i miłe, ale zarazem tak roztrzepane , że poczuliśmy się jak goście drugiej kategorii, mimo, że impreza komunijna dawno się już w środku lokalu skończyła. Mimo wszystko dam drugą szansę temu lokalowi i na pewno wrócę. Mam nadzieję, że zmienię wtedy swoje mieszane odczucia.

  January 17, 2020, 6:55 am

  Log in to Reply
• GregoryPork

  Wybrałem się sierpniowym wieczorem roku 2011. Faktycznie – na tle pozostałych lokali szczecińskiej starówki Bachus zaciekawia. Zaciekawia wypisanymi na tablicy daniami dnia – pamiętam chłodnik z kozim serem i wspomnianą przez wcześniejszych recenzentów rozsądnie skrojona kartą. Zaciekawia, bo starówka w Szczecinie jest mała i knajpy jakieś takie sztampowe – stek, frytki etc.. Ale do rzeczy – siedząc w ogródku zakosztowałem chłodnika z kozim serem i carpaccio z łososia. Jeśli chłodnik był całkiem dobry i oryginalny w smaku, choć nie było to danie szczególnie wyszukane, tak carpaccio z łososia było już całkiem zwyczajne. Co do win się nie wypowiadam, nie próbowałem.Nie ukrywam, że kucharze, którzy wyszli na świat z kuchni swoim wyglądem na moment wprawili mnie w lekką konsternację i zawahałem się, czy w Bachusie jednak konsumować. Ostatecznie wszystko okazało się być w porządku i do Bachusa wrócę pogłębić doznania kulinarno winiarskie.

  January 14, 2020, 2:58 pm

  Log in to Reply
• Brzuchomoowca

  Absolutnie winiarskie miejsce!. Pierwsze i najważniejsze to wina. Właściciel pasjonat, skupił wokół siebie niezłą kolekcję win i podobnych sobie smakoszy. Wina są tu wciąż wielką odkrywczą przygodą, pija się je z rytmem kolejnych wypraw do Starego Świata, bo świat ten wg naszego gospodarza, wciąż kryje jeszcze dużo do odkrycia. Jedzenie z wyższymi aspiracjami niż stanem faktycznym, ale i tak na dobrym poziomie. Polecam makarony, nigdy nieprzegotowane, sosy może nazbyt obfite, ale smaczne, sałaty zawsze z dobrą oliwą. Wyjątkowe smażone pierogi z niezłą ilością czosnku. Trochę zabójcze dla kubków smakowych, więc uważajcie jeśli macie ochotę pić wino, ale pod piwo znakomite. A do tego bardzo syte.Moja rada, przychodzić tu z dobrym planem, do wczesnych godzin popołudniowych na jedzenie z dobrym winem stołowym, a wieczorami oddawać się przygodzie z winem w dobrym towarzystwie.

  December 8, 2019, 2:01 am

  Log in to Reply
• Gosialiczka

  Winnica Staromiejska. Klimat wyjątkowy. Smaczne jedzenie, dobrze doprawione, porcje w sam raz. Na przystawkę polecam grzaneczki. Co do win, jest ich bardzo dużo, dla smakoszy to oczywiście raj, a dla mnie, nowicjusza ciężka sprawa 🙂 Ale warto się wybrać na małą przekąskę i lampkę wina na romantyczną kolacyjkę.

  October 12, 2019, 11:45 pm

  Log in to Reply
• Mike69

  Winiarnia z klimatem. Po spacerku po Podzamczu zaprosiłam znajomych z Poznania do Bachusa i ucieszyłam się, że trafiłam w gust moich przyjaciół. Miła, dyskretna obsługa, fajna muzyka (bez ryczącego radia typu eska). Zamówiliśmy różne sałatki – z krewetkami rewelacja, kolega jadł carpaccio z łososia, a ja przepyszną zupę grzybową. Sałatkami najedliśmy się, ale zupy mam niedosyt. Wybór win spory, a ceny niższe niż w innych dużych miastach, więc wypiliśmy tego sporo. 😉

  June 30, 2011, 2:42 am

  Log in to Reply