Litewski Dom

1 Reviews on “Litewski Dom”

• Warszawskismakosz

  Wczesnym niedzielnym popołudniem w mojej ulubionej Ukraineczce przyszło mi pocałować klamkę. Wiadomo, maj, weekend, sezon komunijny – to wszystko nie sprzyja pojedynczym głodomorom plątającym się w poszukiwaniu kulinarnych doznań. Miła obsługa wspomnianego lokalu informuje mnie jednak o siostrzanej restauracji. Jako, że Dom Litewski dzieli od wspomnianej Ukraineczki kilkuminutowy spacer, podejmuję drugą próbę z połowicznym skutkiem. Tu także rodzinna uroczystość wyłączyła z użytku jedno z pięter, a na parterze nie ma ani jednego miejsca wolnego. Po krótkiej rozmowie z obsługą, zachęcony przez 3 miłe i młode kelnerki, zajmuję miejsce na wysokim krześle przy barze.Pobieżny rzut oka na kartę wystarcza, by stwierdzić, że Dom Litewski to jednak mocno odmienne miejsce od lokalu na Panieńskiej. Marzył mi się od rana kwas chlebowy, ale tutaj – czego nie rozumiem – można nabyć go jedynie w litrowej butelce. Owszem, jest ciepło, ale nie przebiegłem właśnie półmaratonu. Pozostaje wypić kieliszek Pinot Grigio w przyzwoitej cenie i temperaturze. W karcie zup nie ma też znajdujących się na moim celowniku uchy ani ukraińskiego barszczu, co w sumie przesadnie mnie nie dziwi ani nie martwi. Decyduję się na kołduny z mięsem w rosole, które trafiają do mnie po kilku minutach w przyjemnie domowym kociołku. Miękkie ciasto, smaczny, mięsny farsz – to był dobry wybór. Zupa wydaje mi się słona, ale nie jest na pewno przesolona. Rozgrzewam się i zaostrzam apetyt na więcej. Danie główne to w moim przypadku babka ziemniaczana z wędzonym skrzydełkiem z kurczaka. Mięso występuje w babce, ale spełnia raczej funkcję dekoracyjną i jego ilość jest symboliczna. Porcja obiadu jest natomiast spora i nie należy do lekkich, ale dokładnie tego spodziewałem się po znanej mi z Podlasia zasmażanej ziemniaczanej masie ze sporą dawką cebuli. Ichniejsza wariacja to jednak babka lekko zdekomponowana. Nie jest to kwadratowa foremka z piekarnika, ale bardziej uformowana z babki kula, położona na sporej dawce twarożku. Całość bardzo smaczna i syta, nie zostaje mi ochota na deser, choć pierwotnie nosiłem się z takim zamiarem. Dodam, że choć siedziałem za barem i obsługa nie musiała przy mnie specjalnie biegać, czułem się dobrze zaopiekowany i młode panie pozwalają wyczuć wszędobelską gościnność. W menu sporo piw litewskich oraz nalewek, brakuje natomiast czekadełka i kwasu w kubku.

  February 7, 2020, 4:08 am

  Log in to Reply